*Albo brak pomysłu na tytuł posta... ;-)
Na stronie fundacji, która prowadzi Julcine subkonto można znaleźć dziwne działanie matematyczne. Według postawionej tam tezy, jeden równe jest stu. Obserwując, w jakim zakresie rozliczyliście się w tym roku z rodzimymi urzędami skarbowymi, jako beneficjenta swojego 1% wskazując Julkę - nie sposób się z tym równaniem nie zgodzić ;-) Hmm... Jeszcze wrócimy do tego ;-)
Na stronie fundacji, która prowadzi Julcine subkonto można znaleźć dziwne działanie matematyczne. Według postawionej tam tezy, jeden równe jest stu. Obserwując, w jakim zakresie rozliczyliście się w tym roku z rodzimymi urzędami skarbowymi, jako beneficjenta swojego 1% wskazując Julkę - nie sposób się z tym równaniem nie zgodzić ;-) Hmm... Jeszcze wrócimy do tego ;-)
Procedura od lat jest niezmienna. Rozliczacie się w swoich fiskusach najpóźniej do majówki. Wskazujecie wybraną przez siebie organizację, lub spersonalizowany cel, na który przekazujecie swój 1% podatku dochodowego. Wasze macierzyste skarbówki, zwykle z ostatnim dniem lata przesyłają dane do urzędów skarbowych, pod które podlega wybrana przez Was OPP. Tutaj w końcu wszystko przyśpiesza, dane z dysków są księgowane, by na przełomie października i listopada trafić na konkretne, indywidualne subkonta w fundacji. Pół roku oczekiwania w telegraficznym skrócie...
Tak, wiem - długą drogę musi przejść przekazany przez Was 1% zanim trafi do miejsca docelowego, ale przy tak drobiazgowych, krzyżowych kontrolach, mamy pewność, że każda złotówka zostanie prawidłowo zaksięgowana. Potem tylko trzeba wykazać przed fundacją, że cel na jaki zamierzamy spożytkować wnioskowaną kwotę, służy pomocy i ochronie zdrowia osoby, na którą wystawione jest subkonto.
Julka zwykle jeździ na kosztowne turnusy rehabilitacyjne, co jest celem samym w sobie i nie wymaga jakiś większych uzasadnień. Korzysta w tych turnusów - podkreślę to raz jeszcze - właśnie dzięki Waszej hojności, przekazywanym wspomnianym 1%, oraz darowiznom.
Z darowiznami droga jest prostsza. Omija całą tą półroczną, urzędniczą machinę i Julka może od razu z nich korzystać. Nie ma ich dużo, ale mamy swoich stałych darczyńców, takich Dobrych Aniołów Stróżów, którzy niejednokrotnie chcą pozostać anonimowi i "niewytykani" z nazwiska na tym blogu, a którym to bardzo, bardzo dziękujemy :-*
Zazwyczaj pod koniec roku wypuszczamy kalendarzyki z namiarami na Julkę i z prośbą o przekazanie 1%. Uderzamy gdzie możemy - do rodziny, przyjaciół, znajomych, znajomych znajomych ;-)
Wielka buźka dla tych, którzy w tym roku pomogli nam rozdysponować te limitowane kalendarze ;-*
Podziękowania również dla tych wszystkich, którzy w każdy inny sposób przyczyniają się do tego, by o Julce świat nie zapomniał: wszelkie udostępnienia, "lajki", komentarze w świecie wirtualnym, summa summarum prowadzą do pozyskania potencjalnych, nowych przyjaciół Julcinej sprawy :-)
Niewiarygodnie dobrą robotę zrobił też w październiku ubiegłego roku, przyjazd do Gliwic biegającej ekipy Spartanie Dzieciom. Dzięki zaproszeniu Fundacji Bieg Rzeźnika mogli zrobić dla Julki niesamowite show, które odbija się szerokim echem także i w roku obecnym. Podziękowania dla wszystkich biegających przyjaciół :-)
W tym roku, swój 1% na Julciną rehabilitację zdecydowały się przekazać osoby i firmy rozliczające się w organach podatkowych w - tu polecę kluczem alfabetycznym - Białogardzie, Bielsku Białej, Brodnicy, Bydgoszczy, Bytomiu, Chorzowie, Chrzanowie, Częstochowie, Działdowie, Garwolinie, Gliwicach, Grodzisku Wielkopolskim, Katowicach, Kędzierzynie Koźlu, Kluczborku, Krakowie, Lesznie, Lublińcu, Łodzi, Malborku, Mikołowie, Myśliborzu, Oleśnie, Oleśnicy, Ostrołęce, Pruszkowie, Raciborzu, Rybniku, Siemianowicach Śląskich, Strzelcach Opolskich, Szczecinie, Szczytnie, Tarnowskich Górach, Tczewie, Toruniu, Tychach, Warszawie, Wieliczce, Wodzisławiu Ślaskim, Wolsztynie, Wrocławiu, Zabrzu, Zamościu, Zawierciu i Zielonej Górze.
Z całego serca, w imieniu Julci i własnym - DZIĘKUJEMY! :-*
Osobne podziękowania dla Darczyńców z Krakowa, Wieliczki, Łodzi, Lublińca, Katowic i Gliwic ♥ :-)
Czasem nam się wydaje, a co tam moje dwadzieścia groszy, czy złoty pięćdziesiąt wniesie? Wierzcie mi - dużo. To jest właśnie ta niepoliczalna wartość dodana. Ta niemierzona złotówkami, tylko usprawnieniem, a co za nim idzie - normalnym funkcjonowaniem w codziennym świecie. Tak to widzę.
PS
;-)
Podziękowania również dla tych wszystkich, którzy w każdy inny sposób przyczyniają się do tego, by o Julce świat nie zapomniał: wszelkie udostępnienia, "lajki", komentarze w świecie wirtualnym, summa summarum prowadzą do pozyskania potencjalnych, nowych przyjaciół Julcinej sprawy :-)
Niewiarygodnie dobrą robotę zrobił też w październiku ubiegłego roku, przyjazd do Gliwic biegającej ekipy Spartanie Dzieciom. Dzięki zaproszeniu Fundacji Bieg Rzeźnika mogli zrobić dla Julki niesamowite show, które odbija się szerokim echem także i w roku obecnym. Podziękowania dla wszystkich biegających przyjaciół :-)
W tym roku, swój 1% na Julciną rehabilitację zdecydowały się przekazać osoby i firmy rozliczające się w organach podatkowych w - tu polecę kluczem alfabetycznym - Białogardzie, Bielsku Białej, Brodnicy, Bydgoszczy, Bytomiu, Chorzowie, Chrzanowie, Częstochowie, Działdowie, Garwolinie, Gliwicach, Grodzisku Wielkopolskim, Katowicach, Kędzierzynie Koźlu, Kluczborku, Krakowie, Lesznie, Lublińcu, Łodzi, Malborku, Mikołowie, Myśliborzu, Oleśnie, Oleśnicy, Ostrołęce, Pruszkowie, Raciborzu, Rybniku, Siemianowicach Śląskich, Strzelcach Opolskich, Szczecinie, Szczytnie, Tarnowskich Górach, Tczewie, Toruniu, Tychach, Warszawie, Wieliczce, Wodzisławiu Ślaskim, Wolsztynie, Wrocławiu, Zabrzu, Zamościu, Zawierciu i Zielonej Górze.
Z całego serca, w imieniu Julci i własnym - DZIĘKUJEMY! :-*
Osobne podziękowania dla Darczyńców z Krakowa, Wieliczki, Łodzi, Lublińca, Katowic i Gliwic ♥ :-)
Czasem nam się wydaje, a co tam moje dwadzieścia groszy, czy złoty pięćdziesiąt wniesie? Wierzcie mi - dużo. To jest właśnie ta niepoliczalna wartość dodana. Ta niemierzona złotówkami, tylko usprawnieniem, a co za nim idzie - normalnym funkcjonowaniem w codziennym świecie. Tak to widzę.
PS