Na ręce Eweliny - podziękowania za lipcową darowiznę wpłaconą na Julcine subkonto w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" :- )
Wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Darowiznę dołożymy do nowych korytkowych wkładek i butów ortopedycznych. Z tych, które kupiliśmy w zeszłym roku Jula już wyrosła, a że jesteśmy świeżo po wizycie kontrolnej, mogę z radością obwieścić - MAMY POPRAWĘ! Niewielką, ale zawsze. Nigdy nie będzie idealnie, ale może być lepiej. Żałuje tylko, że nie udało się nam trafić wcześniej do takiego specjalisty. Kilka lat żyliśmy w głębokim przeświadczeniu, że mamy wszystko pod kontrolą, bo przecież jesteśmy pod opieką najlepszego ortopedy dziecięcego w naszym mieście. Niby Jula miała dedykowane buty i wkładki, a jednak okazało się, że stopy nie były leczone prawidłowo. Wada z automatu się pogłębiała, poszły odchylenia na kolanach, potem na biodrach, kręgosłupie, itd. Efekt domina. Na szczęście to echo przeszłości. Teraz może być już tylko lepiej, jak śpiewał klasyk :-) A na pewno stabilniej ;- )
Witajcie po wakacjach :- )
Nasze były dość intensywne. Najpierw Dziewczyny obozowały u Przyjaciół nad wyjątkowo ciepłym w lipcu Bałtykiem (o czym w poprzednim wpisie relacjonowała Mama), a potem dwa sierpniowe tygodnie spędziliśmy w gościnnych progach Ośrodka Rehabilitacji "Neuron" w Małym Gacnie.
Jula w pełni wykorzystała dany Jej czas i co nas bardzo zaskoczyło, nie sprawiała wrażenia zmęczonej rehabilitacją, tak jak to zwykle bywa pod koniec intensywnego turnusu.
Serdeczne podziękowania dla wszystkich terapeutów w Małym Gacnie - za każdym razem stajecie na wysokości zadania. Osobne ukłony dla pani Karoliny, która nauczyła Julę w tym roku chodzić po schodach. Zapytacie: a coż to za trudność?! Hmm... :- ) Dla zdrowego dziecka jest to chleb powszedni, dla Juli, z Jej obniżonym napięciem mięśniowym, z wiotkością stawów, są to nomen omen... schody ;- )
Jula w pełni wykorzystała dany Jej czas i co nas bardzo zaskoczyło, nie sprawiała wrażenia zmęczonej rehabilitacją, tak jak to zwykle bywa pod koniec intensywnego turnusu.
Serdeczne podziękowania dla wszystkich terapeutów w Małym Gacnie - za każdym razem stajecie na wysokości zadania. Osobne ukłony dla pani Karoliny, która nauczyła Julę w tym roku chodzić po schodach. Zapytacie: a coż to za trudność?! Hmm... :- ) Dla zdrowego dziecka jest to chleb powszedni, dla Juli, z Jej obniżonym napięciem mięśniowym, z wiotkością stawów, są to nomen omen... schody ;- )
Rozwiewam wątpliwości: nie, nie wnosiliśmy Jej do tej pory po schodach ;- ) Po prostu schodząc, zwykle dostawiała stopę do stopy, zamiast stawiać ja na kolejnym stopniu. Teraz, krok po kroku Jula staje się sprawniejsza. Również dzięki Wam :- )
Hmm... no właśnie. Efekt domina ;- )
W przerwach między ćwiczeniami korzystaliśmy z dobrodziejstwa Borów Tucholskich i okolic, ale o tym napiszę Wam w kolejnym wpisie :- )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz