Wspominałem niedawno, że raz na dwa - trzy tygodnie, w zaprzyjaźnionym Antykwariacie - w ramach dziecięcych spotkań z literaturą - odbywają się sesje, na których czytane są na głos książki odpowiednie do Ich wieku. W tym czasie dzieci zasłuchane w głos pani Soni odpływają w krainę wyobraźni, a rodzice oddają się przyjemności buszowania wśród regałów, lub delektują się świeżo parzoną kawą przy kominku. Zwykle robię jedno i drugie ;- )
Po ostatniej takiej wyprawie nasza domowa biblioteczka wzbogaciła się o dwie ważne pozycje.
Jak to zwykle w życiu bywa, zarówno na jedną i drugą trafiłem przez przypadek...
Pierwsza z nich to osadzona w świecie Muminków (co nie jest tak oczywiste, gdyż autorka pisała również inne rzeczy) świetnie wydana, kaligrafowana "Kto pocieszy Maciupka?" Tove Jansson.
Oryginalna wierszowana historia, pierwszy raz wydana w Finlandii w 1960 roku, o strachu przed samotnością, poszukiwaniu bratniej duszy, pokonywaniu nieśmiałości i potrzebie miłości. Wartości nadal aktualne po pięćdziesięciu latach, nawet w dzisiejszym zabieganym świecie.
Czyta się ją dosłownie "na dobranoc" - kilkanaście stron, bogato ilustrowane przez samą autorkę.
Druga książka zwróciła moją uwagę... okładką. Na niej dziewczynka siedząca samotnie przed wiejską chatą. Niby sielsko, ale na niebie widać zrzucającego bomby niemieckiego Junkersa (?).
Wydana przy współpracy Muzeum Powstania Warszawskiego jest próbą oswojenia najmłodszego czytelnika z realiami II wojny światowej. Pisana z perspektywy pięcioletniej dziewczynki, której wojna zabrała dom i rodziców, rozdzieliła z resztą rodzeństwa, a nią samą zmusiła do tułaczki. Pozbawiona patosu, martyrologii, ale i brutalności, opisująca w krótkich migawkach zmagania z rzeczywistością dnia codziennego. Narratorem jest mała Asia, czyli... Joanna Papuzińska, autorka szeregu książek dla dzieci (w tym naszej ukochanej "Nasza Mama czarodziejka", którą również często czytamy do poduszki).
Temat trudny, ale nie sposób go uniknąć. Tu podany - w mojej ocenie - bardzo przystępnie, stosownie do wieku najmłodszych.
Dwie różne pozycje, ale obydwie równie ważne.
Zdaje sobie naturalnie sprawę, że za "chwil parę" Dziewczynki same zaczną wybierać co chcą czytać i moje sugestie nie będą miały najmniejszego znaczenia, ale... dopóki są jeszcze w wieku, w którym mogę Im sugerować lekturę, to zrobię wszystko, by była to literatura wszechstronna, "coś z poezji, coś z prozy", bo czym skorupka za młodu... ;- )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz