niedziela, 16 czerwca 2019

Szara eminencja

Za nami czwarta odsłona majowego Biegu Charytatywnego św. Goara. Przygotowania do niej ruszyły już we wrześniu ubiegłego roku i właściwie w różnym natężeniu trwały aż do "godziny zero" (dacie wiarę, że na ostatnim objeździe trasy, dosłownie na chwilę przed strzałem startera nakryłem dwóch młodocianych dowcipnisiów, którzy poobracali mi strzałki i poprzestawiali taśmy?!) ;-) 
Tak naprawdę z trybów przygotowawczych nie wychodzi się praktycznie wcale. Dopiero co ostygły ścieżki po lawinie zawodników, a już przemierzaliśmy je na nowo, wytyczając trasę przyszłorocznej edycji (będziecie Państwo zadowoleni... ;-)).
 (fot.Marta)
Wracając do meritum.
Jest olbrzymia rzesza ludzi, bez których ten bieg by się nie odbył. Sponsorzy, patroni, sympatycy Ośrodka. Oficjalne podziękowania popłynęły już szerokim strumieniem zarówno w mediach społecznościowych, jak i na stronie internetowej. Niniejszy wpis ma charakter prywatny (jak wszystko na tym blogu) i w tym miejscu - zupełnie subiektywnie - kieruję słowa uznania dla ludzi, których udało mi się przekonać do tego projektu. Nieocenionemu zapleczu technicznemu, szarej eminencji tych zawodów, przyjaciołom, dzięki którym kolejny rok zamykamy sukcesem i patrzymy jasnym wzrokiem w stronę przyszłego.

Nie po kolei zatem:
Marysi - za niejednokrotne wspólne przemierzanie trasy i wytyczenie jej optymalnego wariantu ;-*
Marysi, Erwinowi, Mieciowi i Ali - za znakowanie powyższej i posprzątanie polany po zawodach :-)
Wojtkowi - za podium, tyczki i nietuzinkowe w dzisiejszych czasach podejście do sprawy ;-)
Madzi i Jasiowi - za pieczywo, słodkie co nieco dla zawodników, wsparcie od pierwszej edycji :-)
Kasi, Darkowi i Wojtkowi - za zabawki i gadżety dla dzieciaków i zakulisową obecność w projekcie od zawsze ;-)
Mirkowi -  za kultowe żółte taśmy i "błogosławieństwo" ;-)
Marcie z Witkiem, Agnieszce z Tomkiem, Januszowi, Bartkowi - za fenomenalną obsługę foto, wskazówki i bezinteresowną pomoc :-)
Piotrkowi - za wsparcie sponsorskie i wiarę w sukces tegorocznej edycji ;-)
Mariuszowi i Sekcji Biegowej Familia - za porządki w lesie i czuwanie w "blokach startowych" ;-)
Marcie z dziećmi - za obstawienie trasy i kapitalny doping ;-)
Violi - za szczekaczkę, szybką reakcję i otwarte serce ;-)
Beatce i Waldkowi - za zaopatrzenie dodatkowego punktu wodnego i kolejny rok z nami :-)
Eli i Darkowi za wór długopisów - trafiły już w odpowiednie ręce - dziękujemy ;-) 
Obsadzie trasy, na ścieżkach i w lesie, rehabilitantom, chłopakom z Chatki Skalanka - dobra robota :-)
Ekipie NR, Mustangom, oraz innym rodzimym grupom sportowym i zawodnikom niezrzeszonym - za fantastyczną atmosferę biegowego święta, obecność i wsparcie :-)

(fot. Aga)
(fot. Marta)
Przyjaciołom z Compañeros - dobrze Was mieć przy sobie. Biegowo, poza biegowo i po zabiegowo też, zwłaszcza po zabiegu na otwartym sercu :-)

Dziewczynom ze sztabu organizacyjnego - bez Was nic, z Wami wszystko! 

Siła! Masa! Moc! Que pasa?!

Czy jakoś tak...
;-)

2 komentarze:

  1. Pięknie napisane.Ale to my dziękujemy za możliwość wzięcia udziału w tej wspaniałej akcji .Bieg św.Goara jest super

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Jacuś,"ludziów jak mrówków", ale jak mogliśmy zaobserwować na ostatnich metrach trasy - mrowisko to dobrze naoliwiony mechanizm 😘

    OdpowiedzUsuń