Wakacje chylą się ku końcowi. Lada dzień przyjdzie wrzesień, a wraz z nim zmiany, zmiany...
W tym roku (jak każdego lata ;-) ), lipiec dziewczyny spędziły nad Bałtykiem. Pogoda sprzyjała leniuchowaniu, co też skrzętnie wykorzystywały.
Serdeczne podziękowania dla Agnieszki i Krzysia za ciepłą , rodzinną atmosferę i mamy nadzieję do zobaczenia w przyszłym roku :-)
Drugą część urlopu spędziliśmy w opisanym wcześniej Małym Gacnie - w sercu Borów Tucholskich. Po Julcinych zajęciach, wolny czas wykorzystywaliśmy na spacery, wycieczki i ogólnie pojęty aktywny wypoczynek. Nawet mieliśmy okazję przejechać się za kilka "dolarów" najprawdziwszym dyliżansem, rodem z Dzikiego Zachodu. Napad rabunkowy też nas nie ominął :-) Jula tylko spytała rabusia: - Dlaczego masz maskę? A po wszystkim skomentowała: - Niedobry pan. Zabrał plecak tatusia... ;-)
W chwilach wolnych od zajęć kwitła integracja. Dzieci zupełnie naturalnie, bez obciążenia bagażem wieku i konwenansów świetnie bawiły się w swoim gronie. Dorośli mogli "odpocząć" na profesjonalnie prowadzonych zajęciach Nordic Walking lub aerobiku, ale też nie brakowało oddolnych inicjatyw samych pensjonariuszy (Zbyszek - świetny radiowy głos).
Pozdrowienia i podziękowania za wspólnie spędzony czas dla Ani z Przemkiem (do zobaczenia :-) ), Marty z Mariuszem, Izy i Sławka oraz Ani za NW :-)