czwartek, 12 września 2024

Kryzys czytelnictwa polskiego

Tymczasem w auli spotkanie z Czytelnikiem,

na sali sami autorzy książek,

dla niektórych zabrakło miejsc siedzących.

Wreszcie wchodzi nieco spóźniony,

chwiejnym krokiem.

Łyknął sobie jednego dla kurażu w garderobie.

Brawa i flesze, transmisja na żywo.

Czytelnik wymienia dwa lub trzy wybrane tytuły,

streszcza fabuły.

Na sali jęk zachwytu, jęk zawodu.

Pisarze zadają pytania:

Jak pan właściwie to robi?

Jak pan znajduje moment?

Na kanapie? Przed snem?

W podróży?

Papier czy czytniki?

Co pan lubi?

Chcę, żeby czytanie

było dla mnie świętem, odpowiada.

Niech to będzie celebracja.

Wybieram dzień i godzinę,

strój i drobne słabostki.

Czytać – uśmiecha się lekko – powinno się rzadko

i niechętnie.

Czy pan nie jest zmęczony? – pytają.

I co następne, czy zdradzi pan nam

swoje plany?

Tournée trwa drugi tydzień,

Czytelnik dyskretnie ociera pot z czoła.

Przed nim kolejka pisarzy po autograf,

każdy ze swoją książką.

Niektórzy są natrętni, a on

przecież jeden.

Tak wielu chciałoby być pośród wybranych.

Czy pan się nie boi? – pada ostatnie pytanie.

To trudne hobby, by nie rzec powołanie.

Niech ktoś sam spróbuje.

To zajęcie ma znamiona świętości.

Nie wiem, skąd to się wzięło.

Od początku coś czułem.

Śniły mi się litery.

Potem poznałem poetkę, nie wiem,

czy to poświęcenie.

Gdyby nie honorarium i setki fanek – żartuje –

dawno bym to rzucił.

Czasem jest bardzo ciężko,

mam czarne myśli.

Dostaję listy z pogróżkami, ktoś zostawia mi

na drzwiach cytaty.

Dręczą mnie nałogi.

Jestem wrakiem człowieka.

Sny są fabularne.

Tak naprawdę żyję w koszmarze.

To żart – mówi i ściska plastikową butelkę

po wodzie mineralnej.

Kończmy już.

Bardzo tu duszno.

A jeszcze przed nim

wywiady do pism kolorowych.


Tomasz Różycki (Litery 2016)


OSTATNI CZYTELNIK, 2024
Jacek Yerka