niedziela, 27 listopada 2022

Liściopad

Niedzielny poranek. Dziś obudziłem się pierwszy. Bez budzika, którego i tak nigdy nie słyszę. Amundsen przydreptał niemal od razu, skuszony skrzypieniem łóżka i szelestem odgarnianej pościeli. Przywitał się pomrukując i na wypadek, gdybym zapomniał gdzie jest kuchnia, pokazał mi drogę do miski. Cichy gwizdek czajnika obudził Zosię, która drogę do serca domu zwyczajowo odmierzyła bosymi stopami. Cztery kąty nieśpiesznie wypełniły się aromatem świeżo zaparzonej kawy zbożowej i echem ukochanych dźwięków nowojorskiej sceny musicalowej, stwarzając przestrzeń pod niniejszy wpis.


Tytułowy miesiąc przeciekł nam przez palce wraz z kroplami jesiennego deszczu. Krótsze dni i chłodne wieczory zachęciły do włączenia opcji "kocyk", co spotkało się z powszechną aprobatą piękniejszej ¾ rodziny. Do łask wróciły wyciągnięte z dna szuflad cieplejsze pulowery, a otulony wełnianym szalem czas zwolnił sprężyny chronometrów, robiąc miejsce na kreowanie kuchennej rzeczywistości i okazjonalne uszczuplanie wysokich kominów bibliotecznych skarbów, które zwykle przegrywają z możliwością przewietrzenia głów pod parasolem słonecznego nieba. To ostatnie nie dotyczy mamy i Zosi, które nałogowo "odpalają" jedną książkę od drugiej, nie zważając na porę roku i warunki atmosferyczne za oknem. Jeżeli nie mają czego czytać, wracają do tego, co już znają. Uzależnienie - na szczęście - nieuleczalne. Szczęściary. Dla mnie listopad, to coroczny służbowy rollercoaster. Drobne przyjemności i czas wolny, to luksus, który muszę dobrze zaplanować i wcisnąć w napięty terminarz. Wyhamowanie zacznie się gdzieś w połowie grudnia, by tuż przed świętami stanąć ze zgrzytem, wyrzucając mnie z trybów codziennego kołowrotka. Ale nie narzekam. Lubię taką wielozadaniową kolejkę górską. Jednakże powoli wyglądam tej grudniowej bocznicy, tym bardziej, że z kuchni powoli pachnie świątecznym bigosem i piernikami ;-)

Początek listopada, to także czas, w którym Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" zakończyła księgowanie przekazanego przez Was 1% podatku dochodowego, który zdeklarowaliście ofiarować Julce. Wiecie, że jesteście niesamowici? To właśnie dzięki Wam Julka pojedzie w przyszłym roku, aż na dwa turnusy rehabilitacyjne! W Jej imieniu, we własnym, w imieniu każdego, komu Julka jest bliska sercu - bardzo dziękujemy! 💞

Serdeczne podziękowania każdemu, kto w jakikolwiek sposób przyczynił się do promocji Julcinej sprawy w tym roku. W kolejnym czeka nas mała rewolucja w wizualnej oprawie ulotki, ponieważ w czerwcu Pan Prezydent podpisał ustawę zawierającą przepisy podwyższające dotychczasowy 1% dla OPP do 1,5%. W praktyce, po obniżeniu podatków, część podatników może nie mieć środków, by przekazać 1%, stąd batalia o wprowadzenie zmian. Tak to rozumiem. Chyba.

Dobrego czasu dla Was Kochani. Uważajcie na ostatnie spadające liście i na wszelkie inne rzeczy lecące z nieba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz