Strony

środa, 12 maja 2021

Serce na dłoni

Od czasu do czasu na Julcine subkonto w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" wpływają darowizny. Księgowane niezależnie od 1%, na który (w skutek przeksięgowań między Urzędami Skarbowymi) zwykle czeka się pół roku, pozwalają skorzystać niemal od razu z przekazanych przez Was środków. 

Do takiej "błyskawicznej" metody wsparcia Julcinej wyjątkowości ostatnio sięgnęło kilka osób i to do Nich kierujemy niniejsze podziękowania. 

Krystyna - co miesiąc pamiętasz o Julce 💙 Ziarnko do ziarnka i zbierze się... na turnus rehabilitacyjny 😉

Pan Roman - dziękujemy za przekazane w kwietniu subsydium i witamy w szeregach osób, które wspierają Julkę na wyboistej drodze do sprawności 😉

Wyrazy wdzięczności także dla anonimowego darczyńcy, który  za pomocą dedykowanej zakładki na fundacyjnym profilu (skonfigurowanej z systemem Przelewy24) zdecydował się otworzyć na Julkę serce i... portfel 😉

Dziękujemy również wszystkim, którzy w tym roku przekazali na Julkę swój 1% podatku ❤️ Zawsze to powtarzam - to jest bardzo dobrze ulokowana inwestycja. Dywidendy wypłacane są na bieżąco w postaci satysfakcji z coraz sprawniejszego funkcjonowania Julci i Jej niewymienialnego na żadną walutę świata uśmiechu 😍😉

Ponadto ukłony w stronę Przyjaciół, którzy w przeróżny sposób agitowali za przekazaniem 1% właśnie Julce. Zaprzyjaźnionym księgowym 😉😘, ludziom wielkiego serca bezinteresownie wykładającym ulotki w strategicznych miejscach, Marcinowi za druk powyższych i Pani Kindze za niesamowity projekt 😊

 ❤️❤️❤️

Na koniec jeszcze będziemy się chwalić, bo jest naprawdę czym. Pogoda w marcu okazała się na tyle łaskawa, że udało nam się w końcu dotrzeć na prowokacyjną polanę i z rąk szefa Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej odebrać statuetki za ubiegły rok 😎 Autentyczna radość z jaką Julka odbierała swoją - nie do podrobienia. Pamiątkowe zdjęcie w towarzystwie Andrzeja oddaje ducha tej radości 😉 

Po odebraniu trofeum nie spoczęliśmy na laurach, tylko dziarsko wyruszyliśmy na obowiązkowe kółeczko w sprawdzonym towarzystwie. Trochę biegiem, trochę marszem -  ważne, że na własnych nogach i z uśmiechem na ustach 😉
W wolnym czasie penetrujemy też i inne okoliczne szlaki, ale to już opowieść na odrębny wpis 😉